niedziela, 31 marca 2019

"Transport w latach 80." - Czyli czego Nam brakuje w dzisiejszych symulatorach?

   Mógłbym dać wspaniały wstęp, opisujący kolejny raz zalety symulatorów. Jednak nie dziś. Aktualnie skupimy się na tym, czego symulatory Nam nie oferują a co jest "mokrym snem" graczy.

   1. Euro Truck Simulator lat 80tych.

   Mało kto zaprzeczy faktu, że przynajmniej raz pobrał stary model ciężarówki razem z oldschoolową naczepą do gry i jeździł nią drogach Euro Truck Simulator 2. Marzyło Nam się przenieść w czasie, posłuchać starych dobrych piosenek disco, rock, metal czy też dźwięku silników tych maszyn, bądź z czystej ciekawości spojrzeć na to, jak kiedyś wyglądały zestawy i czym poruszali się kierowcy.
   Oczywiście realizując Swoje marzenia przed komputerem, zaczęło brakować Nam chociażby aut poruszających się w tamtym okresie pokroju Audi, Trabantów, Maluchów, Polonezów, BMW z popularnie zwanymi "rekinami", czy też mercedesów z pancernymi silnikami. Idąc dalej, chcielibyśmy zobaczyć stare trasy, państwa, miasta... Po części podziwiać ich piękno w tamtych latach a zarazem cieszyć Swoje oczy i serce tymi widokami i poczuciem bycia w tamtym okresie.
   Wspomniałem już o osobowych, to czas na pojazdy ciężarowe. Zacznijmy od Nas, gdyż w latach 80tych Polska produkowała Swoje Ciężarówki. Stary i Jelcze, które głównie widywaliśmy w zabudowach, sporadycznie występowały jako stricte ciągniki siodłowe. Ale były? Były!
   Oczywiście możemy rozpisywać się o tych samych, zagranicznych markach co dziś. Dla przykładu dodam kilka zdjęć:










   Jeśli chodzi o rozgrywkę możecie dopowiedzieć Sobie sami, poprzez ruszenie wyobraźnią. A ja tym czasem lecę do kolejnego punktu.

   2. "Busy po Europie"

   Kto z Was nie pobrał Sprintera, Mastera bądź Transita do ETS2? No właśnie... Sam jestem fanatykiem jeśli chodzi o transport pojazdami z DMC do 3.5t. Właśnie to jest brakiem w symulatorach.
   Transport ww. pojazdami jest dziś najprężniej działającym środkiem rozwozu ładunków. Brak limitów czasu, prędkości (nie w każdym przypadku) prowadzi do szybkiego wykonywania zleceń.
   Oczywiście symulator posiadający motyw "busów" nie byłby istną samowolką ze strony gracza. Jednak tym tematem dziś nie będę się zajmował. Również typy zabudowań dla pojazdów z DMC do 3.5t przydałby się różnorodny, od furgonów tzw. blaszaków, blaszkach; poprzez doki, chłodnie, plandeki, izotermy czy też do przewozu osób, kończąc na kurniakach bądź heavytruckach jako kabin sypialnianych.
   Ogromny wybór pojazdów doprowadziłby do różnorodności w wyborze i dobraniu idealnej opcji pojazdu do prowadzenia rozgrywki.




   
   Na ten moment to wszystko. Jeśli macie swoje propozycje jaki symulator mógłby zostać dodany, to śmiało piszcie w komentarzu.

   Dzięki za przeczytanie! Do usłyszenia!

piątek, 29 marca 2019

Wirtualne spedycje - czyli patologia tworzona przez pseudo firmy.




 Euro Truck Simulator 2 daje nam ogrom możliwości. Przed monitorem komputera możemy realizować Swoje marzenia jako kierowca 40-sto tonowego zestawu, przerobionego według Naszego gustu i podróżować nim po wirtualnej Europie przy okazji rozwożąc najróżniejsze ładunki.

   Dodatkowy tryb multiplayer, który nie jest tworem SCS Software, spowodował, że do naszych podróży mogą dołączyć również znajomi z którymi razem przemierzamy już wytarte szlaki. O samym trybie multiplayer rozpiszę się przy następnej okazji, teraz wróćmy do tematu.

   Już po samym tytule możecie poznać moją opinię o wirtualnych spedycjach. Według mnie możliwości tworzenia wirtualnych firm jest okej... Okej, dopóki nie zabierają się za to osoby myślące, że spedycja to tylko logo firmy i sama, zwykła jazda tak jak wcześniej.

   ETS2 pozwala nam na kierowaniem naszym pojazdem w dowolny sposób. Sam jadąc ciężarówką stosuję się do przepisów ruchu drogowego, nie powoduję kolizji (bądź staram się ich nie powodować), trzymam się "tachografu", co skutkuje graniem na zasadach reali panujących przy prawdziwej jeździe. Jednak nie każdy stosuje się do tego, co My...




   Jednak zacznijmy od początku. Wirtualna spedycja ma na celu odzwierciedlenia zasad panujących w prawdziwych firmach, bądź zbliżeniu się do nich. Spedycje które możemy śledzić na różnych stronach są wirtualną kopią rzeczywiście istniejących, bądź wymyślonych przez gracza firm. Jak wiemy, zdecydowana większość działalności ma swoją rozpoznawalną nazwę, logo i tabor. Także w wirtualnym świecie mają one swoje tzw. malowania czy też "skiny". Lepsze spedycje posiadają nawet GPS pokazujący, gdzie aktualnie znajduje się kierowca! Jednak nie każdy umie odpowiednio zająć się Swoją firmą, co przedstawię w kolejnych podpunktach...

   1. Logo i malowanie.

   Zaczynamy karuzelę śmiechu i żenady, która płynie prosto z ekranów naszych nośników multimedialnych. Na przysłowiowy odp***dol zrobiony wizerunek graficzny, o malowaniu i doborze kolorów już nawet nie będę wspominał. Wręcz przerażający jest fakt, iż większość osób pokazujące "to coś" śmie mówić, że jest to ładne...


   2. Dobór zestawów do firmy.

   O ile konfiguracja 4x2, 6x2 czy też 6x4 w ciężarówkach podpiętych do chłodni, plandeki, izotermy czy też kontenera nie jest niczym nowym, o tyle konfiguracja 8x4 z jednoosiową naczepą typu chłodnia, może nie lekko zadziwić nawet najstarszych wyjadaczy forum i osób śledzących wirtualne spedycje. I bardzo często, wręcz magiczne, moce jednostek napędowych w tych zestawach, pokroju R730, powodują, że niejednokrotnie zastanawiam się, ile waga towaru musi wynosić, żeby nie wybrać o wiele słabszej i ekologiczniejszej jednostki, np. do 450-460 koni mechanicznych.
   Postarajmy się jakoś przeżyć te konfiguracje, ale często gęsto w parze z nimi idą ohydne, wręcz obrzydliwe przeróbki ciągników z ich malowaniami. Gdzie się podział już gust?



  3. Reklama firmy.

   Kolejny festiwal spier***enia. Ja się pytam: czemu? Kur... Czemu reklamy niektórych wirtualnych spedycji to odrażające, często w beznadziejnej jakości zdjęcia firmowych "ślicznotek", które dla przykładu opisałem w punkcie 2., ludzie wstawiają jako główne zdjęcie na reklamę. Dobra, wydajność sprzętu jest odpowiednim argumentem na załagodzenie sprawy z jakością zdjęcia, ale żeby tą reklamę jeszcze dało się rozczytać... W jednym rogu nabazgrane, w drugim to samo, brak spójności tekstu, czcionka koloru tła, często za mała, zlewająca się ze wszystkim wokół... I niech teraz ktoś wytłumaczy mi, jak potencjalni gracze chcący się dostać na stanowisko kierowcy mają dowiedzieć się o wymaganiach, skoro ich nie można rozczytać...
    No ale, jeśli udało Nam się odszyfrować pojedyncze słowa tworzące zdanie to od razu przykuwamy uwagę na elementy takie jak (przepraszam, ale mnie to dobija) przedziały wiekowe "12+"... Aż prosi się o usunięcie sprzed oczu tego tworu i poszukania innej spedycji... Już nawet nie chcę wspominać o błędach ortograficznych, interpunkcyjnych czy też językowych, wliczając w to skróty typu "mikro"... A największym hitem są wymagania od 14sto latków prawa jazdy kategorii C+E

   4. Zarządzanie spedycją.

   Jednak udało się, wyżej wymieniony twór stał się pełnoprawną, wirtualną spedycją na scenie Euro Truck Simulator 2. Firma ruszyła na podboje swoimi, eghem... "zestawami" i rozwozi towary. Ale w jakim stylu... Ograniczenia prędkości? Przepisy ruchu drogowego? Bezpieczeństwo na drodze? Ekologia? Czas pracy? Nie zdziwiłbym się, gdyby zadając te pytania szefom tych firm usłyszał odpowiedź: "A co to takiego? O czym Ty mówisz?".
   Zero kontroli nad pracownikami, jeżdżą gdzie chcą, jak chcą i z prędkościami, które im się żywnie podobają. Wtedy nie dziwmy się, jak w ciągu miesiąca spedycja składająca się z dziesięciu pracowników robi dwieście, czy trzysta tysięcy kilometrów miesięcznie, gdy każdy gracz robi maksymalnie dwie-trzy trasy w tym okresie. To jest jakiś dramat...
   Brak zarządzania funduszami po części jest zrozumiały, pracownicy dostają bądź kupują zestawy wytyczone przez szefa firmy i nimi jeżdżą. Ale czy ktoś z nich pomyślał, że paliwo też kosztuje i trzeba je opłacić? Tym bardziej, że gracze swoją jazdą nie należą do mistrzów eco drivingu. Takich rozliczeń w tych spedycjach nie zobaczymy. Po części można jazdę traktować jako relaks, nie martwienie się pieniędzmi, jednak jeśli zakładamy wirtualną firmę, warto stanąć na wysokości zadania i zająć się tymi, pozornie nietrudnymi sprawami.
   Kultura osób będących członkami tych tworów jest na tym samym poziomie, co cała firma. Mam wrażenie, że sięga ona dna i trochę poniżej niego. Przekleństwa, wyzwiska, brak pomocy dla pracowników ze strony szefa, zresztą on sam z pewnością jedyne co słyszał o transporcie to to, że Scania i Volvo najlepsze a reszta...Tak niska wiedza i niechęć do pielęgnowania firmy skutkuje patologiczną atmosferą w szeregach wirtualnego świata. Nawet nie chcę podawać przykładów, bo tak jak Wy, tak i Ja nie mam zamiaru czytać słów powszechnie uważane za obraźliwe i niecenzuralne, które co kilka słów pasają z ust, a raczej są wypisywane, przez te osoby.


   5. Żywotność firm.

   Jak już zapewne sami się domyślacie, z długością istnienia tych firm jest różnie, w większości padają jak muchy z powodu braku zainteresowania. Co chwilę sam widzę, jak tego pokroju wirtualne spedycje szukają nowych pracowników, a po pewnym czasie ślad o nich ginie... Chodź zdarzają się wyjątki i twory te wytrzymują dość długo na scenie ETS2, jednak i na nie po krótkiej chwili przychodzi czas i zaczynają być ''dziwnym trafem" zapominane i nieaktualizowane.



   Dobrnęliśmy do końca. Jak już mogliście przeczytać, z tymi wirtualnymi spedycjami jest jakiś koszmar... Całe szczęście, że te pseudo "firmy" nie trzymają się zbyt długo i po niedługim czasie giną gdzieś w czeluściach internetu...

   Zapomniałem o jeszcze jednym, mianowicie spedycjach na platformie Euro Truck Simulator 2 MultiPlayer, jednak już postanawiam darować Sobie komentarzy w ich kierunku. Może przy opisywaniu samego trybu multiplayer o nich wspomnę.

   Dzięki wielkie za przeczytanie! Trzymajcie się i do usłyszenia!

Co te studio robi...?

Ostatnio rozpisywałem się na temat wyjścia Euro Truck Simulator 3 w życie. Jest to temat na tyle obszerny, że postanowiłem zrobić jego kontynuacje, ale od strony samego studia.
   Otóż stworzenie nowej gry nie jest wcale prostą sprawą. W podpunktach poniżej postaram się przedstawić Wam ile pracy potrzeba aby zaciekawić graczy nowym produktem. A więc zaczynamy!

 1. Silnik gry.

   Programista przerabiający dostępny silnik gry bierze niemałą kasę. Trzeba go opłacić, co wiąże się z dużymi kosztami na starcie produkcji. Nie mówiąc już o autorskim silniku, tutaj zaczynają się schody, karuzela wzlotów i upadków i morze pieniędzy zatapianych w projekcie.


2. Mapy

   No ale udało się! Mamy nasz silnik, który będzie spełniał oczekiwania twórców. Czas na stworzenie dróg po których będą przyszli gracze mogli jeździć. Jak wspomniałem, ETS3 może wyjść dopiero w okolicach 2025 roku, więc studio SCS Software musi pokazać klasę i zrobić mapę wręcz powalającą na kolana. Nie obędzie się bez maperów, którzy godzinami będą siedzieli przed komputerami w odwzorowywaniu wirtualnej europy. 



3. Pojazdy 

   Mapa mapą, ale chyba musimy czymś jeździć w tym symulatorze. Moderzy w studiu muszą zasiadać przed komputery i tworzyć nowe ciągniki i naczepy razem z innymi pojazdami do gry. Wspominałem już o domniemanym roku premiery? W takim wypadku pojazdy muszą być odwzorowane tak dokładnie, aby mogły cieszyć oko graczy ich realizmem i szczegółowością. Tak samo pojazdy ruchu ulicznego, musi być ich dużo i do tego dobrze odwzorowanych. Moderzy mają pełne ręce roboty…


4. Grafika

   Aby móc stworzyć coś, co zainteresuje nasze oko, musimy temu elementowi nadać kolorów. Graficy według mnie mają najbardziej pracochłonną i najcięższą pracę podczas tworzenia gier. Muszą oni nadać barwy i textury każdemu modelowi w grze, co wiąże się z stosami grafiki i zdjęć które muszą zrobić lub stworzyć. Tym bardziej, iż nowe komputery i ich moc z których będziemy korzystać, spowoduje duże wymagania w kierunku studia, aby wykorzystać potencjał Naszych sprzętów i zobaczyć nową produkcję w wysokiej rozdzielczości i jakości. 

5. System rozgrywki

   System rozgrywki nie będzie znany Nam aż do premiery, jednak domniemam, że nie będzie on tylko i wyłącznie na zasadzie zakupu nowych pojazdów do garażu i dobierania do nich kierowców, późniejszym zakupie naczepy dla kierowcy i zwykłym, losowym zarobku przez firmę dla gracza. Według mnie SCS Software powinno postawić pracę kierowców z firmy w czasie gry, abyśmy mogli spotkać pracowników po drodze.
Kolejne “gadżety” w grze o których marzyli gracze, dla przykładu: system uszkodzeń pojazdów, system sterowania i kreowania postaci gracza, systemy tachografu, wagi, kontroli, mandatów i tak dalej i dalej i dalej…. Spowoduje postawienia wysokiej poprzeczki dla zespołu, aby dopracować te systemy do ideału, aby dobrze łączyły się z całokształtem i zamiarami gry. 

Nie licząc również tak prostych kosztów jak prąd i innych wydatków związanych z produkcją gry.

Załóżmy, że twórcy stworzą nowy, wspaniały symulator. W ETS3 doznajemy znów szoku graficznego, szoku w rozgrywce, szoku w jakości i ogólnym całokształcie gry, Teraz zastanówmy się, ile ta gra mogła by kosztować? Tu po części odpowiadamy Sobie na pytanie, dlaczego SCS Software nie wypuszcza na rynek nowej gry. Ogromny koszt produkcji, ogromne wymagania ze strony graczy i  każdy ruch na rzecz gry musi być słono opłacony, z tego powodu studio w poprzednich i najbliższych latach nie będzie podejmowało się tworzenia nowej części. Twórcy muszą najpierw uzbierać pieniądze, żeby podjąć się jakichkolwiek działań. W tym momencie zbieranie środków z ETS2, DLC i nowych aktualizacji jest konieczne, aby w przyszłości pokazać światu nową grę. Chodź z drugiej strony patrząc po natłoku pracy przy aktualnej, drugiej odsłonie symulatora, widzimy problemy studia z premierami zapowiedzianych już kilka lat temu zmianami, możemy wnioskować, że w tym wypadku nawet duże zarobki firmy nie pomogą w przyśpieszeniu pracy nad kolejną odsłoną.

Dzięki za przeczytanie. Do usłyszenia niebawem!

czwartek, 28 marca 2019

Co z tym Euro Truck Simulator 3...?

Czy Euro Truck Simulator 2 się kończy? Czy będzie kontynuacja? Czy doczekamy się ETS-a 3? Co nowego możemy zobaczyć w nowej odsłonie najpopularniejszego symulatora ciężarówek?

Jestem Martyn i dziś poruszymy temat domniemanych planów ze strony studia SCS Software. 



 Premiera Euro truck simulator 1 odbyła się w sierpniu 2008 roku. Nowy symulator na rynku, który pozwalał, bądź próbował, zapoznać Nas z życiem kierowców ciężarówek.

ETS 1 odniósł dość duży sukces, natomiast nie zachwycał  wyglądem. Według mnie twórcy gry postawili na rozgrywkę, która z powodu naszej ciekawości miała przyciągnąć do monitora i zatrzymać potencjalnych graczy, aby więcej czasu poświęcali grze na poznawanie nowych terenów do odblokowania i ich eksploracji.


 

Kolejna odsłona o nazwie Euro Truck simulator 2 ukazała się w październiku 2012 roku. Sam pamiętam szok graficzny między pierwszą a drugą częścią gry. Większy realizm, wszystko wokół Nas wydawało się bardzo żywe i  zachęcające do poznania tego, co się dzieje dalej, gdyż skok graficzny był tak ogromny, porównywalny ze skokiem z średniowiecza do teraźniejszości. ETS 2 w swojej rozgrywce pozbyło się elementu odblokowywania nowych Państw, dało Nam natomiast w podstawce możliwość do rozpoczęcia kariery w wybranym przez siebie miejscu na mapie Europy, które po pewnym czasie się nudziły. Nuda w grze doprowadziła do powstania  nowych DLC mapowych a w późniejszym czasie innych mniej lub bardziej ciekawych dodatków. 


 

No właśnie, D...L...C…

Ale zanim o nich powiemy, przypomnijmy sobie, że mamy już 2019 rok. Od premiery ETS2 minie zaraz 7 lat. To dużo, jak na nudny symulator. Spokojnie, zaraz wytłumaczę na czym polega jego nuda.

Między ETS1 a ETS2 mogliśmy doczekać się również popularnego tytułu jakim był German Truck simulator, który wyszedł w styczniu 2010 roku. Czy widząc częstotliwość dodawania nowych tytułów od studia i wieku ETS2, przypadkiem nie nadszedł już czas odświeżenia symulatora wojaży po Europie?

Zasadniczo to i tak i nie. ETS2 jak mówiłem od samego początku cechował się ogromnym skokiem graficznym, wizualnym i rozgrywki w porównaniu do swojego poprzednika.

Od wersji 1.5.2, czyli wersji która pozwalała do zainstalowania  DLC Going East Ekspansji Polskiej, była pewnego rodzaju skokiem w stronę zabicia nudy graczy. Poznawanie państwa i jego miast było ciekawszą rzeczą niż jazda po nudnych autostradach głównie w Niemczech, Anglii i Holandii.


 

Twórcom gry prawdopodobnie spodobało się dostawanie pieniążków od graczy chcących poznawać nowe tereny. Od tego momentu rozpoczęła się inwazja nowymi DLC, które obejmowały kolejne, mapowe, tuningowe, licencjonowanych naczep czy chociażby drobnych malowań i specjalnego, ponadnormatywnego transportu.

Co za tym szło? Oczywiście pieniądze które wykładali gracze, aby zwiedzić bądź zobaczyć i wypróbować nową rzecz. Jednak i to może się w niedługim czasie znudzić. Gracze zaczęli udostępniać nowe modyfikacje, które wręcz wymagały do poprawnego działania moda kupna nowego DLC. Są to przeważnie mody mapowe, gdzie brak DLC równa się brakiem możliwości skorzystania z modyfikacji. Co za tym szło? Gracze chcący pobrać kolejną aktualizację moda, kupowali kolejne DLC, które przynosiło twórcom gry dochód. Wychodzi na to, że moderzy swoją pracą przynosili dla studia zyski ze sprzedaży dodatków do gry. 



W takim razie dlaczego ETS2 nazwałem nudnym symulatorem? Otóż prawie w ogóle nie zmieniony tuning ciężarówek i dodanie płatnych DLC oraz częste updaty, które poprawiały rozgrywkę i ogólną przyjemność z gry, nie sprostałyby oczekiwaniom graczy, więc gra umarłaby śmiercią naturalną z powodu braku zainteresowania. Dopiero modyfikacje i twór jakim jest ETS2 multiplayer spowodowały, że każdy gracz mógł nie tylko jeździć dostępną od studia ciężarówką, ale także autokarami, autami osobowymi, czy też mógł przewozić wcześniej niedostępne ładunki na nietypowych naczepach niedostępnych w podstawce i DLC. Dzięki modom gra bardzo dobrze się trzyma i każdy dzięki nim może stworzyć swój własny wirtualny świat. 


 




No dobrze, w takim razie co dalej? Czy doczekamy się nowej gry, nowego Euro Truck Simulator w trzeciej odsłonie? Prawdopodobnie nie.

Po pierwsze ETS2 żyje i ma się dobrze, co chwilę sam zauważam nowych graczy którzy pytają się o zakup gry lub dokupienie do nich nowego DLC. Interes się kręci.

Po drugie, ETS2 jest już na tyle rozwiniętą grą, gdzie aktualizacje gry wychodzą stosunkowo bardzo często i taką grą, do której można dodać jeszcze wiele wiele nowych rzeczy, funkcji, czy zapchać pustki w mapie lub rozgrywce nowym DLC.

Po trzecie, moderzy, którzy tworzą ogólnodostępne modyfikacje mapowe, z nowymi ciężarówkami czy też opcjami tuningu powodują, że często do tych modyfikacji potrzebne są DLC. Co za tym idzie, gracz kupuje DLC, pobiera moda, więcej czasu poświęca grze, a interes dla twórcy dalej się kręci
 

Jednak co by się stało, gdyby ETS2 umarło. Prawdopodobnie jest to nierealne w najbliższym czasie, gdyż po wyjściu ETS2 jeszcze przez 3-4 lata od premiery, jego poprzednik - ETS1 trzymał się dobrze i miał swoją rzeszę fanów razem z wcześniej wspomnianym German Truck Simulator, które rozgrywką i grafiką mocno odbiegały od ETS2.

Ale załóżmy, że tak się wydarzy. Jak może wtedy wyglądać ETS3? Twórcy postanowili by zrobić Nam niespodziankę, prawdopodobnie gra byłaby przepełniona mikropłatnościami. Na jakiej zasadzie by to polegało? Mniej więcej jak w ETS1, jeździmy, zarabiamy i wbijamy exp, aby zdobyć level i odblokować za pieniądze nowe Państwa. Jednak proceder wbijania leveli wydłużył by się na tyle znacząco, że gracz postanowił by zapłacić te 5 czy 10 zł za odblokowanie nowego Państwa niż męczyć się dwa czy trzy tygodnie na zdobycie funduszy na kupno dostępu za pieniądze zarobione w grze. To samo prawdopodobnie odbywałoby się w segmencie tuningu naszych ciężarówek, lepiej kupić od razu za kilka złoty nową opcję tuningu, nawet możliwe, że “limitowaną” niż wbijać level i wydawać kupę ciężko zarobionych wirtualnych pieniędzy na nowe części. Twórcy w trzeciej odsłonie gry zaprezentowali by Nam wiele nowych rzeczy, ale za większość, żeby zdobyć je szybko, musielibyśmy zapłacić. Prawdopodobnie jedynym plusem byłby tryb Multiplayer, który byłby stworzony bezpośrednio przez studio, który w najgorszym wypadku zostałby dodany jako stała forma rozgrywki, co za tym idzie istna masakra patrząc już na to, co się dzieje na MP z ETS2, a wspomniane mikropłatności miałyby większy sens w rozgrywce Multiplayer niż singleplayer, bo brak połączenia z internetem a zarazem naszym kontem bankowym uniemożliwiłby Nam płatność i w zasadzie stanie w miejscu z rozgrywką.




Dochodząc do końca, czyli podsumowania - ETS2 jest na razie napędzane graczami i modami. Gdy się skończy możemy doznać niemiłego zaskoczenia ze strony studia które wypuści ETS3 z mikropłatnościami. To są tylko moje spekulacje, ale warto mieć je na uwadze, gdyż coraz więcej twórców używa tej metody płatności w grach, więc i to może przydarzyć się kolejnej odsłonie symulatora ciężarówek.



Dzięki za wytrwałość, trzymajcie się i do usłyszenia!


środa, 27 marca 2019

Witam serdecznie

Witam wszystkich!

Jestem Martyn i postanowiłem poprowadzić bloga związanego z Euro Truck Simulator 2.

Na tym blogu mam zamiar opisywać moje odczucia co do gry, jej graczy, grup społecznościowych, a także samego studia SCS Software.

Mam nadzieję, że nie zanudzę Was wpisami, więc nie przedłużam, oczekujcie nowego wpisu niebawem! 









Dbanie o auto - czyli co robić, aby dłużej służyło.

     Witajcie drodzy czytelnicy. Nastąpiła długa przerwa w dodawaniu wpisów, więc muszę ją poprawić. Dzisiejszym tematem będą propozycje obs...