czwartek, 28 marca 2019

Co z tym Euro Truck Simulator 3...?

Czy Euro Truck Simulator 2 się kończy? Czy będzie kontynuacja? Czy doczekamy się ETS-a 3? Co nowego możemy zobaczyć w nowej odsłonie najpopularniejszego symulatora ciężarówek?

Jestem Martyn i dziś poruszymy temat domniemanych planów ze strony studia SCS Software. 



 Premiera Euro truck simulator 1 odbyła się w sierpniu 2008 roku. Nowy symulator na rynku, który pozwalał, bądź próbował, zapoznać Nas z życiem kierowców ciężarówek.

ETS 1 odniósł dość duży sukces, natomiast nie zachwycał  wyglądem. Według mnie twórcy gry postawili na rozgrywkę, która z powodu naszej ciekawości miała przyciągnąć do monitora i zatrzymać potencjalnych graczy, aby więcej czasu poświęcali grze na poznawanie nowych terenów do odblokowania i ich eksploracji.


 

Kolejna odsłona o nazwie Euro Truck simulator 2 ukazała się w październiku 2012 roku. Sam pamiętam szok graficzny między pierwszą a drugą częścią gry. Większy realizm, wszystko wokół Nas wydawało się bardzo żywe i  zachęcające do poznania tego, co się dzieje dalej, gdyż skok graficzny był tak ogromny, porównywalny ze skokiem z średniowiecza do teraźniejszości. ETS 2 w swojej rozgrywce pozbyło się elementu odblokowywania nowych Państw, dało Nam natomiast w podstawce możliwość do rozpoczęcia kariery w wybranym przez siebie miejscu na mapie Europy, które po pewnym czasie się nudziły. Nuda w grze doprowadziła do powstania  nowych DLC mapowych a w późniejszym czasie innych mniej lub bardziej ciekawych dodatków. 


 

No właśnie, D...L...C…

Ale zanim o nich powiemy, przypomnijmy sobie, że mamy już 2019 rok. Od premiery ETS2 minie zaraz 7 lat. To dużo, jak na nudny symulator. Spokojnie, zaraz wytłumaczę na czym polega jego nuda.

Między ETS1 a ETS2 mogliśmy doczekać się również popularnego tytułu jakim był German Truck simulator, który wyszedł w styczniu 2010 roku. Czy widząc częstotliwość dodawania nowych tytułów od studia i wieku ETS2, przypadkiem nie nadszedł już czas odświeżenia symulatora wojaży po Europie?

Zasadniczo to i tak i nie. ETS2 jak mówiłem od samego początku cechował się ogromnym skokiem graficznym, wizualnym i rozgrywki w porównaniu do swojego poprzednika.

Od wersji 1.5.2, czyli wersji która pozwalała do zainstalowania  DLC Going East Ekspansji Polskiej, była pewnego rodzaju skokiem w stronę zabicia nudy graczy. Poznawanie państwa i jego miast było ciekawszą rzeczą niż jazda po nudnych autostradach głównie w Niemczech, Anglii i Holandii.


 

Twórcom gry prawdopodobnie spodobało się dostawanie pieniążków od graczy chcących poznawać nowe tereny. Od tego momentu rozpoczęła się inwazja nowymi DLC, które obejmowały kolejne, mapowe, tuningowe, licencjonowanych naczep czy chociażby drobnych malowań i specjalnego, ponadnormatywnego transportu.

Co za tym szło? Oczywiście pieniądze które wykładali gracze, aby zwiedzić bądź zobaczyć i wypróbować nową rzecz. Jednak i to może się w niedługim czasie znudzić. Gracze zaczęli udostępniać nowe modyfikacje, które wręcz wymagały do poprawnego działania moda kupna nowego DLC. Są to przeważnie mody mapowe, gdzie brak DLC równa się brakiem możliwości skorzystania z modyfikacji. Co za tym szło? Gracze chcący pobrać kolejną aktualizację moda, kupowali kolejne DLC, które przynosiło twórcom gry dochód. Wychodzi na to, że moderzy swoją pracą przynosili dla studia zyski ze sprzedaży dodatków do gry. 



W takim razie dlaczego ETS2 nazwałem nudnym symulatorem? Otóż prawie w ogóle nie zmieniony tuning ciężarówek i dodanie płatnych DLC oraz częste updaty, które poprawiały rozgrywkę i ogólną przyjemność z gry, nie sprostałyby oczekiwaniom graczy, więc gra umarłaby śmiercią naturalną z powodu braku zainteresowania. Dopiero modyfikacje i twór jakim jest ETS2 multiplayer spowodowały, że każdy gracz mógł nie tylko jeździć dostępną od studia ciężarówką, ale także autokarami, autami osobowymi, czy też mógł przewozić wcześniej niedostępne ładunki na nietypowych naczepach niedostępnych w podstawce i DLC. Dzięki modom gra bardzo dobrze się trzyma i każdy dzięki nim może stworzyć swój własny wirtualny świat. 


 




No dobrze, w takim razie co dalej? Czy doczekamy się nowej gry, nowego Euro Truck Simulator w trzeciej odsłonie? Prawdopodobnie nie.

Po pierwsze ETS2 żyje i ma się dobrze, co chwilę sam zauważam nowych graczy którzy pytają się o zakup gry lub dokupienie do nich nowego DLC. Interes się kręci.

Po drugie, ETS2 jest już na tyle rozwiniętą grą, gdzie aktualizacje gry wychodzą stosunkowo bardzo często i taką grą, do której można dodać jeszcze wiele wiele nowych rzeczy, funkcji, czy zapchać pustki w mapie lub rozgrywce nowym DLC.

Po trzecie, moderzy, którzy tworzą ogólnodostępne modyfikacje mapowe, z nowymi ciężarówkami czy też opcjami tuningu powodują, że często do tych modyfikacji potrzebne są DLC. Co za tym idzie, gracz kupuje DLC, pobiera moda, więcej czasu poświęca grze, a interes dla twórcy dalej się kręci
 

Jednak co by się stało, gdyby ETS2 umarło. Prawdopodobnie jest to nierealne w najbliższym czasie, gdyż po wyjściu ETS2 jeszcze przez 3-4 lata od premiery, jego poprzednik - ETS1 trzymał się dobrze i miał swoją rzeszę fanów razem z wcześniej wspomnianym German Truck Simulator, które rozgrywką i grafiką mocno odbiegały od ETS2.

Ale załóżmy, że tak się wydarzy. Jak może wtedy wyglądać ETS3? Twórcy postanowili by zrobić Nam niespodziankę, prawdopodobnie gra byłaby przepełniona mikropłatnościami. Na jakiej zasadzie by to polegało? Mniej więcej jak w ETS1, jeździmy, zarabiamy i wbijamy exp, aby zdobyć level i odblokować za pieniądze nowe Państwa. Jednak proceder wbijania leveli wydłużył by się na tyle znacząco, że gracz postanowił by zapłacić te 5 czy 10 zł za odblokowanie nowego Państwa niż męczyć się dwa czy trzy tygodnie na zdobycie funduszy na kupno dostępu za pieniądze zarobione w grze. To samo prawdopodobnie odbywałoby się w segmencie tuningu naszych ciężarówek, lepiej kupić od razu za kilka złoty nową opcję tuningu, nawet możliwe, że “limitowaną” niż wbijać level i wydawać kupę ciężko zarobionych wirtualnych pieniędzy na nowe części. Twórcy w trzeciej odsłonie gry zaprezentowali by Nam wiele nowych rzeczy, ale za większość, żeby zdobyć je szybko, musielibyśmy zapłacić. Prawdopodobnie jedynym plusem byłby tryb Multiplayer, który byłby stworzony bezpośrednio przez studio, który w najgorszym wypadku zostałby dodany jako stała forma rozgrywki, co za tym idzie istna masakra patrząc już na to, co się dzieje na MP z ETS2, a wspomniane mikropłatności miałyby większy sens w rozgrywce Multiplayer niż singleplayer, bo brak połączenia z internetem a zarazem naszym kontem bankowym uniemożliwiłby Nam płatność i w zasadzie stanie w miejscu z rozgrywką.




Dochodząc do końca, czyli podsumowania - ETS2 jest na razie napędzane graczami i modami. Gdy się skończy możemy doznać niemiłego zaskoczenia ze strony studia które wypuści ETS3 z mikropłatnościami. To są tylko moje spekulacje, ale warto mieć je na uwadze, gdyż coraz więcej twórców używa tej metody płatności w grach, więc i to może przydarzyć się kolejnej odsłonie symulatora ciężarówek.



Dzięki za wytrwałość, trzymajcie się i do usłyszenia!


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Dbanie o auto - czyli co robić, aby dłużej służyło.

     Witajcie drodzy czytelnicy. Nastąpiła długa przerwa w dodawaniu wpisów, więc muszę ją poprawić. Dzisiejszym tematem będą propozycje obs...